Meridian 508 Test odtwarzacza CD

Meridian 508 20bit test

Niedawno na moim stoliku odsłuchowym wylądował odtwarzacz CD pochodzący od renomowanej, brytyjskiej firmy Meridian.


Warto wiedzieć, że ta powstała w 1977 roku marka, od początku swojej działalności była zaliczana do grupy najlepszych, angielskich producentów branży audio.
A zarazem jedną z tych, które od momentu wypuszczenia na rynek swoich pierwszych modeli, błyskawicznie wkradły się do świata sprzętów wysokiego budżetu oraz high-endu.
W pewnym sensie dzierży także palmę pierwszeństwa jeżeli chodzi o standard CD, bowiem pierwszym odtwarzaczem tego typu wyprodukowanym przez firmę z Wysp Brytyjskich, był model nazwany po prostu Meridian CD. 

Prosto i bezpretensjonalnie.

Urządzeniem, którego ostatnio miałem możliwość słuchać przez z górą trzy dni, jest Meridian 508 20bit CD.
Co ciekawe model 508 miał aż trzy wersje różniące się przetwornikami.
Od 18/19 bitów, do 24 bitów.
Wersja którą dzisiaj opisuję została wyposażona w przetwornik 20 bitowy, ale nie udało mi się odkryć, kto stał za jego produkcją. Natomiast mechanika została zapożyczona z od Philipsa/Marantza.

 

Wygląd

Meridian 508 jest odtwarzaczem, które oglądane z dystansu nie wygląda na szczególnie poważny sprzęt.
Nieduży, trochę „plastikowy”, może się kojarzyć z produktem bardzo niskiego budżetu, lub wręcz zabawki.
Ale dopiero kiedy ogląda się go z bliska, robi wrażenie dokładnością montażu obudowy. 
Próba uniesienia go ze stolika może nieco zaskoczyć, bo jego wagi, chociaż jak na high-end niewielkiej, to i tak z pewnością do zabawkowej „tanizny”zaliczyć się nie da.
Bardzo pozytywne wrażenie robi górna część pokrywy, wykonana z grubego, czarnego szkła.

Na front panelu umieszczono:

Osiem bardzo wąskich, ale za to wysokich, klawiszy obsługujących wszystkie istotne funkcje odtwarzania, oraz standby.
Grubą szufladę na płyty, sięgającą od dolnej krawędzi obudowy, do połowy jej wysokości.
Szeroki wyświetlacz informujący w uproszczony, wręcz minimalistyczny sposób, o trybach pracy odtwarzacza.

Na tylnej ściance dzieje się znacznie więcej:

Napotykamy tu gniazdo sieciowe, główny włącznik sieciowy, zdublowane wyjścia sygnału analogowego (2 gniazda XLR i 2 RCA), gniazda wyjściowe cyfrowe (coaxialne i optyczne), oraz dwa gniazda przypominające standard DIN5, służące do łączenia odtwarzacza z innymi urządzeniami Meridiana w rozbudowany i dosyć skomplikowany system.

 


Podstawowe dane techniczne:

Produkcja: Wielka Brytania 1993 – 2000

Format płyty: CD
Przetwornik cyfrowy:  Delta Sigma 20 bit 
Mechanizm CD:  CDM-12.4
Stosunek sygnału do szumu: 93 dB
Wyjście liniowe: 2V
Połączenia cyfrowe: koncentryczne, optyczne
Wymiary: 8,8cm x 32,1cm x 33,2cm
Waga: 6,4 kg

 

W trakcie testu użyto:

Meridian 508 20bit CD  (odtwarzacz CD)
Kenwood KA-8150 (wzmacniacz)
Kenwood KA-1500 (wzmacniacz)
Sanyo DCA-611 (wzmacniacz)
Hitachi HA-330 (wzmacniacz)
Sony TAF-410R (wzmacniacz)
Dali 505 (kolumny podłogowe)
Diora Yellow Line (kolumny podłogowe)
B&W Matrix2 Series2 Custom (monitory podstawkowe)
Spendor SP 1/2 (monitory podstawkowe)
KEF 104AB (monitory podstawkowe)

 

Brzmienie


Już w pierwszych sekundach po włączeniu odtwarzacza, moją uwagę zwróciła jego niesamowita sprawność. Kilka minut wcześniej słuchałem tych samych nagrań z AKAI CD79, który nie jest odtwarzaczem słabowitym i mało szczegółowym.
Jednak kiedy dźwięk popłynął z Meridiana, konieczne było zmniejszenie poziomu głośności wzmacniacza, ponieważ ewidentnie muzyka stała się bardziej dynamiczna. 
Następne spostrzeżenie dotyczyło analityczności, która z pewnością jest w stanie zawstydzić większość znanych mi odtwarzaczy produkowanych po 2000 roku i to niezależnie od ich ceny.

 

Wysokie tony. Tu dzieje się naprawdę dużo. Nie znaczy to wcale, że soprany atakują nasze uszy natarczywie i w każdym momencie słuchania. Nie o to chodzi. Są całkiem przyjazne, ale cały czas miałem wrażenie, że wciąż odkrywam mikroszczegóły niektórych nagrań i to takie, które „dzieją się” gdzieś na samej granicy słyszalności. Przy czym, zjawisko to występowało nie tylko przy użyciu droższych wzmacniaczy i głośników, ale także dawało się zauważyć podczas użycia taniej elektroniki i nisko-budżetowych kolumn.


Średnica wydaje się pasmem ambitnym, starającym się dorównać sopranom we wspomnianej wyżej czytelności, którą z czystym sumieniem można by nazwać analitycznością. Na szczęście nie jest to typ klinicznej i chłodnej analityczności. Gdyby do tego doszło efekt ostateczny mógłby się okazać wyjątkowo mało przyjemny i kompletnie nienaturalny.


Bas wybrzmiewa żwawo. Ma w sobie potrzebną dozę potęgi, z małą domieszką miękkości. Tak małą, że nazwałbym go jednak lekko usztywnionym i jedynie podkreślającym dynamiczne umiejętności tonów wysokich i średnich.

 

Moja ocena

Ten odtwarzacz jest jednym z tych urządzeń, które zadają kłam poglądom wyznawanym przez wielu fanów sprzętu audio. 
Przetwornik 20 bitowy, przyzwoita mechanika, ale reszta danych technicznych raczej nie poraża doskonałością.
93dB odstępu sygnału od szumu zapewne powoduje, że większość wielbicieli „technicznego rozumienia dźwięku” w ogóle nie zwróci na niego uwagi. 

A tymczasem, to kolejny przypadek, kiedy coś, co teoretycznie nie powinno zagrać dobrze, gra...rewelacyjnie!


A co najciekawsze, dynamika jaka się z niego wydobywa, wydaje się być znacznie większa niż w przypadku CD playerów dysponujących 110-115 dB odstępu sygnału od szumu.
Jeszcze ciekawsze, że firma Meridian nie podawała wartości tej „prawdziwej” dynamiki odtwarzacza. Sądząc po tym co usłyszałem, może ona być większa niż 100 dB. Moje domowe odtwarzacze dysponują dynamiką 98-99 dB i przy tym Meridianie mogłyby się wydać słabowite.


Reasumując: Meridian 508 20bit to odtwarzacz z wręcz niezwykłą chęcią do grania i ponadprzeciętną detalicznością wszystkich zakresów.
Moim zdaniem, jest w stanie bez najmniejszego problemu zmusić do energetycznej prezentacji muzyki, nawet te nieco powolne dźwiękowo i lekko zamulone wzmacniacze, podłączone do niezbyt dynamicznych głośników.


Bardzo podobała mi się praca szuflady.
Kiedy zaczyna się wysuwać, robi to z przeciętną prędkością, ale tuż przed pełnym wysunięciem delikatnie zwalnia. W drugą stronę robi to samo, ale w odwrotnej kolejności; delikatnie wyhamowuje tuż przed całkowitym zamknięciem. A wszystko to odbywa się miękko i dosyć cicho.

 

Czy chciałbym go mieć?

Gdyby było mnie na niego stać, to z pewnością bym taki nabył.

 

Tekst: Marek „Maro” Kulesza
Zdjęcia: Zapożyczone z internetu.

 

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…